czwartek, 10 kwietnia 2014

Dziewczę

Z innej bajki ciąg dalszy. Aby dziad i zjawa mieli towarzystwo.

Siedzi dziewczę nad strumykiem,
Podziwia odbicie słońca.
Kręgi zatacza patykiem,
Trawę stopą swoją trąca.

I beztrosko, i radośnie
Wdycha powiew tej świeżości.
Oblicze zwraca ku wiośnie,
Chłonie uroki młodości.

Wiatr wtem szepnie jej do ucha,
Chwaląc powab, chwaląc grację.
Strumyk sprzyja, ona słucha,
Natura zawsze ma rację.

Trawy szumią o tym także,
Wielbiąc dziewczęcą urodę.
Najpiękniejsza jest, a jakże!
Powoli traci swobodę...

Blaskiem swym kwiaty przyćmiewa,
Księżyc też ma mniej uroku.
Szumią zasępione drzewa,
Pieśń smutniejszą rok po roku.

Siedzi dama przed lusterkiem
I nadyma kształtne usta.
Okryta modnym sweterkiem
A we wnętrzu lalka pusta.

Pyta las i strumyk wody,
Cóż z dziewczęcia pozostało?
Czemu znaczenie urody,
Jej zalety pogrzebało?

Jakim prawem to być mogło?
Kto dopuścił tu do tego?
Co ową dziewczynę zwiodło?
Nikt nie zrobił jej nic złego.

I tak radzą, tak biadolą,
Nad okrutną psotą losu.
Tylko szumią dąb z topolą,
Lecz nikt im nie daje głosu.

A nim znów nastanie lato
Nowe dziewczę nad strumieniem.
Odda się podszeptom łatwo,
Psując się przez otoczenie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz